Tytuł: Minus 100 stopni. Pierwsze zimowe wejście na Mount McKinley
Autor: Art Davidson
Wydawnictwo: Czarne
Książki o górach od zawsze były moją pasją – zarówno te opowiadające o wspinaczkach i górskich wędrówkach, jak i chociażby biografie słynnych wspinaczy. Kto nie wychował się na Księdze Tatr Jalu Kurka, ten nigdy nie zrozumie tej niezwykłej fascynacji górami i wszystkim tym co z nimi związane. Ten nigdy nie pojmie tej pasji, która zmusza mnie do ciągłego poszerzania domowej ”górskiej” biblioteczki o niemal wszystkie pozycje wydawnicze związane z alpinistyką i taternictwem po te nowsze, jeszcze gorące relacje z wypraw, jak i powtórne wydania klasyków, jak chociażby Minus 100 stopni Arta Dawidsona.
O książce:
Wyprawa na McKinley (dziś Denali) należy do górskiej klasyki. Od tamtego czasu sporo się we wspinaniu zmieniło. Ale nie zmieniły się góry – wciąż stawiają twarde warunki tym, którzy mają odwagę się z nimi mierzyć.
Książka Arta Davidsona to drobiazgowa relacja uczestnika pierwszej zakończonej powodzeniem zimowej wyprawy na McKinley. Zdobywca najwyższego szczytu Ameryki Północnej pomaga nam zrozumieć, co dzieje się tam, na górze. Opowiada o granicach ludzkich możliwości, a także o ambicji, sile międzyludzkich więzi, odpowiedzialności za innych i woli przetrwania – nawet gdy nie ma już nadziei,
Minus 100 stopni to książka legenda, wydana po raz pierwszy jeszcze w 1970 roku i stale wznawiana, jedna z najważniejszych książek górskich w historii.
Jako tytuł wydany ponad czterdzieści lat temu trąca stylem lekko archaicznym, niedzisiejszym, a jednak fascynuje naiwną szczerością i prawdziwymi emocjami. Pierwsze zimowe wejście na Denali, (któremu poświęcona jest książka) opisane przez jednego z uczestników wyprawy było jak na ówczesne czasy ogromnym sukcesem.
Szczyt ten charakteryzują trudne warunku atmosferyczne, silne wiatry i wysoka deniwelacja 5500m, co sprawia że jest on trudny do zdobycia nawet w sezonie letnim, a co dopiero gdy temperatury spadają, śnieg szczypie w oczy. Z tym większym podziwem należy odnieść się do wspinaczki Arta Davidsona z roku 1967 i ich sportowego sukcesu. Wiele rzeczy opisywanych w relacji z wyprawy szokuje współczesnego czytelnika: technika wspinaczkowa, wyposażenie, brak sprawnych środków komunikacji, brak wsparcia meteorologicznego, słaba wiedza z zakresu medycyny i fizjologii, w dużym stopniu brak profesjonalizmu niektórych uczestników wyprawy. A jednak książkę czyta się z zapartym tchem. I chociaż niekiedy trudno nam wyobrazić sobie wspinaczy zabierających ze sobą łopaty do odgarniania śniegu, czy budowanie obozów z igloo, to emocje kierujące zachowaniem bohaterów opisywanych wydarzeń są całkowicie współczesne, ponadczasowe i uniwersalne: lęk, ambicja, wola walki i przetrwania, a także troska o towarzyszy wspinaczki, gotowość poświęcenia.
Książka nacechowania jest sporym ładunkiem emocjonalnym, który nie pozostawia czytelnika obojętnym i sprawia, że pomimo czasami niezbyt składnej i precyzyjnej narracji czyta się ją z prawdziwą przyjemnością
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czarnemu
To nie do końca moje klimaty, ale myślę, że Książka może okazać się nie lada gratką dla miłośników tego typu publikacji, jak i ogólnie osób zainteresowanych tematem :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam, że ta książka została tak dawno wydana, a to jest wznowienie. Dalej planuję ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Uwielbiam motyw gór w książkach, grach i filmach, więc wygląda na to, że książka ta ma bardzo duże szanse przypaść mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńJak na razie to nie moja tematyka jeżeli chodzi o książki, więc póki co nie mam w planach tej książki.
OdpowiedzUsuńKsiążka zbytnio mnie nie zaciekawiła, ale innym może się spodoba :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie czytałam jeszcze żadnej książki górskiej, ale póki co nie mam tego w planach. :)
OdpowiedzUsuńTe prawdziwe emocje chyba najbardziej mnie kuszą w tej książce.
OdpowiedzUsuńPewnej grupie czytelników spodoba sie ;)
OdpowiedzUsuńNie w moim stylu, ale chętnie poszerzę czytelnicze horyzonty ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zaproponuję lekturę tej książki mojemu przyjacielowi. Kocha góry.
OdpowiedzUsuńKsiążka jak najbardziej dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOgromne osiagnięcie :)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie mam pomysł na prezent dla wujka :)
OdpowiedzUsuńNie moja tematyka ;)
OdpowiedzUsuńZ wielką ochotą przeczytam
OdpowiedzUsuńRaczej nie moje klimaty czytelnicze :)
OdpowiedzUsuńNiestety to nie do końca moje klimaty - ale z pewnością fani górksich ekstramalnych wypraw będą zachwyceni :-)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, uwielbiam wszystkie książki górskie, a jeszcze bardziej chodzenie po górach, tydz temu byłam w Karkonoszach i ahh jakbym chciała tam wrócić :)
OdpowiedzUsuń