października 20, 2020

Na progu zła - Louise Candlish

Tytuł: Na progu zła
Autor: Louise Candlish
Wydawnictwo: MUZA

Co jakiś czas na moim blogu pojawiają się recenzje książek z tak zwanych booktourów.
Booktour - czyli wędrująca książka. Od jednego czytelnika do drugiego. Aż po pewnym czasie, nawet i po roku, wraca do swojego właściciela.
Tym razem padło na nowość od wydawnictwa MUZA, o której pewnie dużo słyszeliście - Na progu zła.
Zaraz po premierze tytuł ten pojawił się chyba na każdym możliwym blogu i bookstagramie :) Przy takiej ilości trudno było mi nie czytać recenzji i omijać opisy, gdyż wolałam wyrobić sobie swoją własną opinię, bez wpływu innych czytelników.
Reklamowana jako "hipnotyzujący thriller psychologiczny", czy wraz z nią zarwałam noce? Zapraszam do recenzji.

O książce:
Gdy po powrocie z kilkudniowego wyjazdu Fiona Lawson zastaje obcych ludzi, którzy wprowadzają się do jej wartego miliony funtów domu, jest przekonana, że zaszło nieporozumienie.
Gdzie się podziały rzeczy jej rodziny?
Co z meblami i ubraniami?
Nie może uwierzyć, że cały ich dobytek rozpłynął się w powietrzu. Zrozpaczona na oczach nowych właścicieli bez powodzenia próbuje dodzwonić się do męża. Wszystko wskazuje na to, że Bram, z którym Fi żyje w separacji, przepadł bez wieści, a wraz z nim zniknęli ich synowie. Usiłując zapanować nad tą niewyobrażalnie absurdalną sytuacją, Fiona stopniowo odkrywa całą prawdę.


Moje zdanie:
Mam nieodparte wrażenie, że Na progu zła to kolejna książka, której marketing zrobił większą robotę niż sama autorka. To nie jest zła lektura, jednak nie ma ona w sobie nic, co wybiłoby ją na tle innych, dość podobnych. 
Louise Candlish stworzyła historię, której raczej daleko do hipnotyzującego thrillera. Nazwałabym ją raczej dramatem obyczajowym o rozpadającym się małżeństwie. Samą tajemnicę poznajemy po pierwszych stu stronach, a potem tylko odpowiedź na pytanie: jak do tego doszło? Nie ma twistów fabularnych, ani zwodzenia czytelnika. 
Pomysł na historię trzeba przyznać, że ciekawy. Natomiast samo napisanie jej wypadło trochę gorzej. Początek i końcówkę czyta się bardzo szybko i z zainteresowaniem. Jednak środek książki jest dość nużący i szybko można się zniechęcić. Przypominam, że ta lektura ma ponad 500 stron! Gdyby zmniejszyć ilość kartek o połowę, wyszłoby jej to po prostu na dobre. Dość często sama fabuła utyka, a niektóre fragmenty są mocno naciągane, nie mające pokrycia w realnym życiu.
Bohaterowie pozbawieni jakiegokolwiek "wnętrza", bez portretów psychologicznych pozostali mi obojętnie, bez sympatii, bez emocji.
Całość powieści można podsumować pointą, że "nieuczciwość nie popłaca", a każde kłamstwo pociąga za sobą kolejne. Złe decyzje mogą doprowadzić do tragicznych w skutkach wydarzeń, a ludzie z natury skontruowani są tak, że na własne życzenie skazują się na porażkę, aby nie zderzyć się z własnymi demonami.
Moim zdaniem Na progu zła można przeczytać, ale tylko na własną odpowiedzialność i przede wszystkim nie nastawiać się na zerwane z emoji noce. 

Ocena: 6/10

11 komentarzy:

  1. Chętnie skopałabym dooopę tym śpecom od marketingu, bo robią takim książkom niedźwiedzią przysługę. Ja wiem, rozumiem i zdaję sobie sprawę, że chodzi o biznes i byle sprzedać, ale są jakieś granice. Co autor winny, że wciskali jego książkę jako hipnotajzing thriller, przy którym poobgryza się wszystkie paznokcie? Tak że lałabym i patrzyła, czy równo puchnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie planuję czytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł na fabułę rzeczywiście jest ciekawy, więc szkoda, że zabrakło emocji i klimatu thrillera. Myślę jednak, że mogłabym dać jej szansę, ale nie będę się nastawiać na porywający thriller. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wychodzi na to, że przerost formy nas treścią

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam taki moment, że było sporo dobrych recenzji tej książki. Nawet gdzies zapisałam sobie ten tytuł

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś kiedyś obiło mi się o uszy ale na pewno nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam już tę książkę od jakiegoś czasu w domu. Po twojej recenzji jeszcze jej czytanie odłożę w czasie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Zamierzam przeczytać, ale Twoja recenzja jakoś nie zachęca do rzucenia wszystkiego i czytania już, teraz, natychmiast ;)

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. I właśnie skuszona tymi recenzjami sięgnęłam po tę książkę i...mam podobne odczucia do Twoich. Ja nie polecam;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam, że zaczęłam słuchać jej audiobooka, ale szybko go wyłączyłam... Nie wiem czy to była wina lektorki czy książki, ale już nigdy do niej nie wróciłam.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 RECENZOWNIA KSIĄŻKOWA , Blogger