Autor: Bjørn Andreas Bull-Hansen
Wydawnictwo: Czarna Owca
Jak już pewnie wiecie, mam słabość do fikcji historycznych. Zamierzchłe czasy, różne epoki, ach, uwielbiam te klimaty. Ostatnio dzięki wydawnictwu Czarna Owca mogłam towarzyszyć Wikingom w ich podróżach i wojnach (recenzja TUTAJ). Teraz już mam drugi tom sagi Jomswiking Winlandia za sobą. Po raz kolejny przekonałam się, że Ci nieustraszeni wojownicy są tematem niesamowicie ciekawym. Nie trudno uwierzyć, że na rynek popkulturowy trafiają wciąż coraz nowsze tytuły poświęcone dziejom Normanów. Wybierzcie się ze mną w tę fascynującą podróż do średniowiecznej Skandynawii. Zapraszam do recenzji.

Torstein Tormodson musi uciec przed gniewem Olafa Tryggvasona i jego armii po niesławnej bitwie pod Svolder roku 1000. Wyrusza na poszukiwanie mitycznych lasów, które podobno znajdują się po drugiej stronie oceanu, w krainie, którą Wikingowie nazywają Winlandią.
W drugim tomie popularnej serii Jomswiking Torstein staje się wodzem Jomswikingów, społeczeństwa najemnych wikingów. Chce zabezpieczyć przyszłość dla siebie i swojej rodziny budując statki. W tym celu szuka mitycznych lasów modrzewiowych, które podobno znajdują się po drugiej stronie oceanu, w krainie, którą Wikingowie nazywają Winlandią.
Jednak Winlandia jest pełna niebezpieczeństw i wkrótce Torstein będzie musiał walczyć o życie swoje i swojej rodziny.

Jomswiking Winlandia to drugi tom przygód wikinga Torsteina Tormodsona. Po wielu barwnych i niezwykłych wydarzeniach w pierwszej części, jakie przeżyliśmy z głównym bohaterem na Starym Kontynencie, tym razem towarzyszymy mu w przeprawie przez wielki i nieznany dotąd ocean.
Ponownie autor używa niesamowicie barwnego języka. Książkę czyta się lekko, chociaż same obrazy brutalnych walk i tortur nieraz powodują przyspieszenie bicia serca. Nie dla czytelników o słabych żołądkach.
Wspaniałe opisy przyrody, bitew, oraz sztuki żeglarskiej ówczesnych marynarzy i wojowników to niewątpliwy atut. Plastyczność opisów sprawia,że
wręcz namacalnie można poczuć pod stopami pokład wikińskiego statku zmagającego się z potężnymi żywiołami natury.
Akcja książki podobnie jak w pierwszej części jest wartka, pełna zwrotów akcji i niespodzianek. Pisarz świetnie łączy historię z fikcją, sprawiając, że jego bohaterowie są z krwi i kości, autentyczni w podejmowanych decyzjach.
Oczywiście wielkie oklaski dla tłumaczy, którzy zadbali o odpowiednią ilość przypisów, dzięki temu mamy wyjaśnione nieobecne w języku polskim pojęcia z kultury Wikingów.
Jeżeli jesteście fanami niesamowitych i niebezpiecznych przygód, pięknego języka i niestraszna Wam niekiedy przemoc i dosadny język to jak najbardziej polecam Wam serię Jomswikinga. A ja oczekuję na trzeci tom!
Ocena: 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czarna Owca
To coś dla mnie! Szczególnie od kiedy zakochałam się w serialu "Vikingowie" ;)
OdpowiedzUsuńWikingowie to nie do końca moje klimaty. Za dużo przemocy i krwi;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Coraz bardziej kusi mnie ten cykl, zwłaszcza że lubię choćby serial "Wikingowie". :)
OdpowiedzUsuńRozejrzę się za I tomem :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam pierwszego tomu, jak wspomniałam przy okazji tamtej recenzji. Aktualnie czytam Wojny Wikingów.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Przyznam, że ta seria za mną chodzi, ale objętość pierwszego tomu mnie trochę przeraża.
OdpowiedzUsuńTo nie jest seria dla mnie.
OdpowiedzUsuńPierwszy tom mnie bardzo pozytywnie zaskoczył! A po drugi sięgam już niebawem!
OdpowiedzUsuńMało wiem o wikingach. Ta ksiażka to chyba dobry pretekst, by w przyjemny sposób poszerzyć wiedzę. :)
OdpowiedzUsuńLubie fikcje historyczna, jak to określiłaś, tu zacheca jeszcze barwny język
OdpowiedzUsuńMogłabym dać tej serii szansę. Dopisałam ją do swojej listy i mam nadzieję, że niedługo po nią sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie przepadałam za Wikingowie, chociaż znam wiele osób, które interesują się tym tematem. Tym razem sobie odpuszczę. Mam nadzieję, że kolejna część również cię zachwyci!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)