Wikingowie stanowią bardzo atrakcyjny temat, zarówno dla twórców kultury popularnej, jak i profesjonalnych badaczy. O tych jakże walecznych wojownikach powstało mnóstwo legend i historii. Nie powinno zatem nikogo dziwić, że pomimo upływu lat na rynek wciąż trafiają coraz nowsze tytuły poświęcone dziejom Normanów. Jomswiking to to cykl historyczno-przygodowy przenoszący nas w czasy wczesnego średniowiecza. To Nordycka saga o niewolniku rzuconym w wir potyczek między królami północy. Czy warto rozpocząć swoją przygodę i przenieść się w brutalny i krwawy świat średniowiecznej Skandynawii? Przeczytajcie.
Bohaterem książki jest Torstein Tormod mieszkający wraz z ojcem w południowej Skandynawii. Jest rok 992. W tym okresie tereny Półwyspu Skandynawskiego zasiedlają różne, często zantagonizowane klany rodowe. Rządzi terror i strach. Chłopiec ma 12 lat kiedy jego wioska staje się celem ataku, a on trafia w niewolę.
Ross, okrutny dowódca najeźdźców, sprzedaje go szkutnikowi Halvdanowi.
Początkowo Torstein pomaga Halvandovi, jednak w skutek dramatycznych wydarzeń, podejmuje ryzykowną decyzję o ucieczce. Postanawia odnaleźć zaginionego brata i rusza na południe. Jego przeznaczenie nieubłaganie popycha go w stronę Jomsborga – legendarnej osady w krainie Wendów. Mieszkający w niej nieustraszeni wojownicy są równi i wolni. Codziennie ćwiczą mordercze umiejętności, by stawiać czoła wrogom. W Jomsborgu nie ma kobiet, a nieliczni, którym mimo bitew udało się dożyć starości, w spokoju czekają na śmierć. Torstein Tormodson stanie się jednym z nich – dzikim i wyjętym spod prawa jomswikingiem, który nie lęka się nikogo.
Moje zdanie:
Bjørn Bull-Hansen to norweski pisarz, który jak na potomka średniowiecznych Wikingów przystało, w swojej historii doskonale oddał koloryt epoki i charaktery skandynawskich wojowników bazując bardziej na własnej intuicji i wyobraźni niż na skąpych materiałach źródłowy odnoszących się do faktów historycznych. Płynnie opisuje czasy podczas których ci waleczni wojownicy zdobyli już tereny współczesnej Anglii, a także dotarli już na Islandię, Grenlandię a nawet do Ameryki Północnej.
Losy głównego bohatera wiodą go po całym ówcześnie znanym świecie, po lądach i morzach północnej Europy. Dało to możliwość autorowi stworzyć żywy obraz przeróżnych plemion zamieszkujących tamte tereny. Poznajemy ich zwyczaje, kulturę, wierzenia i historię.
Niespokojny duch Torstiena wikła go w niezliczone przygody i konflikty z możnymi tego świata, a w konsekwencji zmusza do wyprawy w nieznane ku tajemniczym lądom za wielkim oceanem.
I tak kończy się pierwszy tom.... Początek wielkich przygód jeszcze przed nami. Dobrze, że druga część leży już na półce.
Historię czyta się z zapartym tchem, chociaż sama narracja bywa dość niespieszna. Od czasu do czasu przeskakujemy w przeszłość czy też przyszłość, podążając za tokiem myśli głównego bohatera. Wszystko tu jest doskonale ukształtowane, przemyślane, w idealnie zachowanych proporcjach. Nie ma szans, żeby poczuć znużenie czy irytację; w zasadzie już od samego początku jesteśmy wrzuceni w wir akcji. Oprócz ciekawej, wciągającej fabuły atutem książki są niezwykle sugestywne opisy przyrody, oraz realistyczne sceny bitew. Czas ognia i żelaza to brutalna, a zarazem piękna powieść. Moim zdaniem to pozycja godna polecenia właściwie dla każdego.
Ocena: 9/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Czarna Owca
O skandynawski klimat... moze być ciekawie ale i mrożno ;) Ale wojownicy? To chyba nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce,ale jestem jej bardzo ciekawa. 😊
OdpowiedzUsuńMało wiem o wikingach. Może kiedyś mnie najdzie by dowiedzieć się więcej, a wtedy ta saga będzie ciekawą opcją. Lubię sagi jako takie. :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę, ale jeszcze jej nie czytałam. Na takową muszę bowiem znaleźć czas.
OdpowiedzUsuńJako osoba, która lubi serial "Wikingowie" i takie klimaty ogółem, mówię tej książce "tak". Co prawda lista tytułów do zaliczenia jest już u mnie bardzo długa, lecz Twoja pozytywna opinia dodatkowo zachęca, by znaleźć dla owej pozycji czas w bliższej przyszłości. :)
OdpowiedzUsuńNie szybko sięgnę po tę książkę, na razie zaczęłam ,,Wojny wikingów". O samej powieści, którą przedstawiasz nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Bardzo kusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńKurcze muszę przyznać że przekonałaś mnie totalnie do tej książki! Muszę koniecznie ja zakupić. Jak napisałaś że autor idealnie oddał klimat tamtych lat, to mnie kupiłaś totalnie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam: czytanko.pl
Mnie książka bardzo zainteresowała, więc jak będę miała okazję to na pewno ją przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuń