Autor: Jakub Urbańczyk
Wydawnictwo: Zysk i Ska
Od połowy lat osiemdziesiątych XX w. do chwili obecnej możemy zaobserwować wzrost zainteresowania literaturą fantastyczną, a szczególnie jej podgatunkiem, jakim jest fantastyka historyczna. Chociaż budzi wiele kontrowersji, bo ponoć miesza w dotychczasowej wiedzy o naszej przeszłości, to jednak trudno odmówić jej faktu, że w dobrze napisanej lekturze, te dwa światy współgrają ze sobą i uzupełniają się, tworząc całość od której trudno się oderwać.

Rok 556. W na wpół opuszczonym kraju między Wisłą a Odrą potomkowie dawnych mieszkańców próbują przetrwać pod przewodem starego kraka. Jego synowie ostrzą sobie zęby na tron, jego córka, Wanda, nie chcąc wyrzec się miłości do ukochanego, decyduje się na radykalny krok, pod królewskim wzgórzem lęgną się ciemne siły. Możni spiskują, obcy i swoi grożą wojną, a okrutni bogowie łakną zemsty.
Potwory jak ludzie i ludzie jak potwory. Stary świat chyli się ku upadkowi…
Moje zdanie:
Jakub Urbańczyk stworzył ciekawą mieszkankę historyczno-przygodową ze szczyptą fantasy. To, co nadaje jej tą wyjątkowość to genialnie dopracowane zestawienie różnych wierzeń, które w tym czasie mieszały się ze sobą, tworząc wyjątkową mozaikę. Mamy przeplatających się ze sobą starych bogów, wierzenia słowiańskie i nordyckie.
Karty powieści zaludniają postacie i wydarzenia z legend i starych podań. Spotykamy Wandę, co nie chciała Niemca i smoka żyjącego w jaskini u podnóża góry, na której stoi gród Kraka.
To wszystko tworzy świat niezwykle realny i plastyczny, w którym występują barwni i nietuzinkowi bohaterowie. Nie byli oni czarno-biali, nie byli też przewidywalni. Fantazja z powodzeniem zastępuje realia historyczne tworząc doskonałą kanwę do snucia ciekawych i pasjonujących przygód. I to świetnie wykorzystał autor!
Dla niektórych minusem są dialogi, bo język używany przez pisarza jest nowoczesny. Jednakże i tutaj Urbańczyk ma swoją odpowiedź. Już na początku podkreśla, że jest to zabieg przemyślany, gdyż nie ma źródeł mówiących wprost, jak porozumiewali się ówcześni mieszkańcy naszych ziem. Także przyszli czytelnicy, przymknijcie na to oko.
Sama historia jest wartka, dużo się dzieje. Powieść po prostu się pochłania.
Mam słabość do genialnie wydanych książek. I chociaż tutaj okładka... nie zachwyca (przynajmniej mnie), to w środku mamy dużo map pokazujących umiejscowienie głównych plemion i związków w okresie wielkiej wędrówki ludów, czyli w czasie opisywanych wydarzeń. Wszystko jest staranne i ułatwia odbiór całości.
Dawno albo raczej nigdy, nie spotkałam się też z powieścią, która miałaby tak wiele przypisów i wytłumaczeń do zagadnień archeologicznych i historycznych. Wiemy, że Urbańczyk zrobił olbrzymi research i przekopał się przez całe mnóstwo dostępnych materiałów źródłowych. Ja to absolutnie kupuję i bije brawo za wykonanie!
Jak dla mnie jest to zdecydowanie pozycja godna polecenia.
Ocena: 9/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Zysk i Ska

Słyszałam o niej, jednak na razie nie planuje ;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mojego znajomego. 😊
OdpowiedzUsuńCzytałam o tej książce na innych blogach, więc już wcześniej zaczęłam mieć na nią ochotę. Jednakże zapoznawszy się z Twoją entuzjastyczną i bardzo fajnie zresztą napisaną recenzją, mój apetyt na "Ostatnie lato Wandalów" wzrósł jeszcze bardziej. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka będąca taką mieszanką z całą pewnością mogłaby mnie porwać :D
OdpowiedzUsuńTeż nie planuję póki co tej książki, ale może kiedyś przeczytam. Plus za to, że autor dobrze przygotował się do napisania tej książki. ;)
OdpowiedzUsuńFantastyka to właściwie jedyny gatunek, po który nie sięgam w ogóle. Niemniej to prawda, że ten gatunek cieszy się sporym zainteresowaniem. Ja czasami mam wrażenie, że jako osoba nieczytająca w ogóle fantastyki stanowię pewien ewenement... Coś na kształt egzotycznego okazu. :D
OdpowiedzUsuńNie znam książki ani autora ale może kiedyś się zapoznam :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Książka świetna.
OdpowiedzUsuńA co do tego, ze beletrystyka historyczna miesza w historii. Kiedy sięgamy po powieść historyczna powinniśmy brac poprawkę na to, ze nie jest ona źródłem wiedzy. Geniala sprawą jest kiedy autor w posłowiu sygnalizuje w których miejscach nagiął fakty.