Autor: Maria Adolfsson
Wydawnictwo: W.A.B
Literatura skandynawska to nie tylko Astrid Lindgren, Muminki i hygge. Od jakiegoś czasu z list bestsellerów nie schodzą także tamtejsze kryminały, które należą już do klasyki gatunku i są jednymi z najbardziej poczytnych na całym świecie. Niemal każdy, i to niekoniecznie fan książek sensacyjnych, słyszał o Stiegu Larssonie, Henningu Mankellu bądź Camilli Läckberg. Ja osobiście najbardziej cenię je nie za samo śledztwo, ale idealnie pokazany koloryt lokalnych społeczności.

Doggerland to fikcyjna grupa wysp na Morzu Północnym między Wielką Brytanią a Skandynawią, spośród których trzy największe to Heimö, Noorö i Frisel. W dzień po narodowym święcie w małej miejscowości na jednej z wysp zostaje znaleziona martwa kobieta - Susanne Smeed, była żona szefa wydziału. Dochodzenie ma poprowadzić komisarz Karen Eiken. Sprawa jednak zdaje się być bardziej skomplikowana, aniżeli można było się spodziewać. Brak motywu i śladów mordercy na miejscu zbrodni sprawia, że śledztwo utyka w martwym punkcie. Okazuje się też, że Susanne wcale nie była duszą towarzystwa i najmilszą na świecie osobą.Czy klucz do rozwiązania zagadki może tkwić w przeszłości i losach niewielkiej hipisowskiej komuny, do której należeli rodzice ofiary? Jedna pomyłka może kosztować kolejne życie. Komisarz Karen Eiken Hornby będzie miała trudne zadanie, by poskładać wszystko w całość, jednocześnie walcząc z duchami własnej przeszłości.
Moje zdanie:

Chociaż Podstęp sam w sobie nie zaskakuje formą, to jednak Maria Adolfsson napisała powieść, której nie można odmówić bycia klimatyczną. I chociaż nie jest to rewelacyjny kryminał, to jednak nie żałuje, że go przeczytałam. Pamiętajmy, że Doggerland to debiut literacki, więc warto przymknąć oko na niektóre niedociągnięcia.
Uważam, że powieść ta spodoba się fanom typowo szwedzkich historii, bowiem one same w sobie są mocno specyficzne
Ocena: 6/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu W.A.B
Szkoda, że akcja dopiero przyspiesza w okolicach finału. Nie wykluczam jednak, że w przyszłości dałabym tej książce szansę, acz raczej rozejrzałabym się za nią w bibliotece. :)
OdpowiedzUsuńLubię książki Camilli Läckberg, to może i ta mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńMam mieszane przeczucie. Z jednej strony jestem na tak, a z drugiej nie do końca mi się chce po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Mam w planach przeczytać tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńJa lubie, jak to okreslilas, skandynawski klimat, może mi sie spodobać
OdpowiedzUsuńLiteratura skandynawska ma dużo perełek, po które warto sięgnąć. Tej autorki akurat nic nie czytałam. Trochę mnie ten brak emocji zniechęca ale może dałbym jej szansę.
OdpowiedzUsuńJuż to pisałam wiele razy, ale powtórzę się raz jeszcze: na pewno przeczytam. Mimo mieszanych uczuć i przeróżnych, w tym negatywnych opinii :)
OdpowiedzUsuńSkandynawski klimat może się podobać lub nie... osobiście czytam skandynawskie książki, jednak nie wiem czy seięgnę po ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuńDziwne opinie zbiera ta książka ;) Na początku zachwyty, a od czasów premiery takie sobie... W każdym razie mam w planach sprawdzić sama o co chodzi ;)
OdpowiedzUsuń