Autor: Lars Simon
Wydawnictwo: Initium
Nie ma chyba osoby, która nie wiedziałaby jak wygląda mops. Zwierzaki te są śmieszne, ciamajdowate i mają przeurocze mordki. Sama słodycz - nic więc dziwnego, że zaraz po kotach opanowały internet. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie zakochał się w "mopsim" pyszczku.
Są takie okładki, które kuszą swoim wyglądem. Są takie opisy, które intrygują zapowiedzią czegoś niesamowitego i ekscytującego. Są tacy bohaterowie - jak chociażby gadające mopsy, które wrzucają daną książkę na listę moich bestsellerów.

Lennart Malmkvist ma wszystko to, czego mogą zazdrościć mu inni: świetna posada w renomo
wanej firmie, drogie mieszkanie, dużo pieniędzy i chwilowe, niezobowiązujące romanse. Do czasu! Nagle w jego życiu pojawia się kataryniarz w czerwonym fraku i pogniecionym cylindrze, który zaczyna przęśladować go nie tylko w ciągu dnia, ale także w snach. To jeszcze nie koniec!
Podczas przeprowadzania najważniejszej prezentacji w pracy Lennart niespodziewanie straci mowę, co spowoduje natychmiastowym zwolnieniem. Aż wreszcie dziwaczny sąsiad, stary Buri Bolmen, zapisuje mu w spadku sklep z magicznymi przedmiotami i śmiesznymi gadżetami „Grota Śmiechu i Czarów Bolmena” oraz humorzastego mopsa.
Wszystko to jest dość dziwne, ale będzie jeszcze dziwniej. Podczas pewnej burzy mops Bölthorn zaczyna mówić – twierdzi, że Lennart jest wybranym. Musi zaakceptować swoje magiczne dziedzictwo i wyjaśnić, kto zamordował Buriego.
Morderstwo? Magiczne dziedzictwo? Gadający pies? Lennart wyobraża już sobie siebie na sofie u terapeuty... Na koniec okazuje się jednak, że Bölthorn ma rację, i że chodzi o coś znacznie większego niż zwykła magia.
"- Mówiłem panu - pouczył go Lennart. - Nie warto obrażać mopsów. Nie wynika z tego nic dobrego. Niech mi pan wierzy, przemawia przeze mnie doświadczenie." (str. 387)
Moje zdanie:

Sama historia jest po prostu niepowtarzalna, pełna humoru, magii i kryminalnej zagadki idealnie wypełni nam czas w długie jesienne wieczory. I chociaż spektrum jest ogromne, to jednak wydaje mi się, że każdy czytelnik odbierze ją we właściwy dla siebie sposób. I chociaż wszystko w niej zakręcone jest jak "skarpetki po praniu" to jednak, o dziwo, całość ma sens i dąży do pewnego meritum.
Bohaterowie są tak różni i tak zadziwiający, jak cała opowieść. To w pewnym sensie zbieranina tak pomieszanych charakterów i osobowości, że nie pozostaje mi nic innego jak pozazdrościć naszemu Lennartowi takich znajomych.
Okazuje się, że historia ta to dopiero początek dłuższej opowieści - pierwsza część, preludium, które miało nas wprowadzić w wielkie i mroczne tajemnice. Interesujący wstęp do czegoś o wiele większego.
Polecam wszystkim wielbicielom mopsów, i nie tylko.
Ocena: 7/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Initium
Ostatnio, gdy zamawiałam sobie książki myślałam czy nie dodać tej pozycji do koszyka. Teraz raczej zamówię, może być fajne jako takie "czytadło".
OdpowiedzUsuńNie wiem czy jestem miłośnikie mopsa ale wiem, że maja urocze pyszczki :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka dostarczyła Ci miłej rozrywki. Mam nadzieję, iż ja również będę zadowolona. Co prawda na najbliższą przyszłość przygotowałam sobie już inne tytuły, lecz nie omieszkam zapolować na tę pozycję. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie prędko po nią sięgnę. Jeśli w ogóle to zrobię.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
haha dla tego mopsiego bohatera mam ochotę czytnąć:D
OdpowiedzUsuńMoja znajoma miała mopsa w sumie dwa... brak mi słów by to opisać... ;) była niezła jazda z nimi i zabawa. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na te książkę
OdpowiedzUsuńMnie ta książka zaintrygowała już wtedy, gdy widziałam ją w zapowiedziach. Z chęcią po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na te książkę
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuń