Autor: Petra Hulsmann
Wydawnictwo: Initium
Ci, którzy już jakiś czas zaglądają na mojego bloga zauważą, że dość rzadko pojawiają się tutaj powieści obyczajowe i romanse. Cóż, jakoś nie po drodze mi z tym typem literatury. Bliżej mi do zabójców, psychopatów, kosmitów i duchów niż sercowych perypetii dwójki bohaterów.
Co jakiś czas jednak lubię spróbować czegoś nowego w moich książkowych przygodach, żeby urozmaicać sobie wieczory różnoraką literaturą. I tak padło na Szczęście dla zuchwałych - Petry Hulsmann.

Marie - główna bohaterka, to osoba dla której imprezy, wolność i beztroska to klucz do szczęśliwego życia.Wynajmuje mieszkanie ze swoją najlepszą przyjaciółką, zarabia jako kelnerka, bo przecież nie potrzebuje lepiej płatnej pracy, skoro nie ma większych wydatków. Jej relacje z rodzinom są ciężkie, bo generalnie uznawana jest za nieodpowiedzialnego lekkoducha, którego nic nie interesuje i któremu lepiej nie powierzać poważniejszych zadań.
Wszystko zmienia się, gdy Marie przychodzi na coroczny festyn organizowany w stoczni jej ojca. Tam, otrzymuje wiadomość, która diametralnie zmienia jej życia. Jej starsza siostra Christine zapada na ciężką chorobę i prosi, by na czas terapii zaopiekować się jej dziećmi. Jakby tego było mało, Marie ma przejąć jej posadę w rodzinnej stoczni jachtowej. Zupełnie nie ma ochoty na nowe wyzwanie, a tym bardziej na nowego szefa, sztywnego nudziarza o imieniu Daniel. Podczas gdy jedna katastrofa goni drugą, a życie staje się chaosem, Marie powoli zaczyna pojmować, że są na świecie rzeczy, o które warto walczyć.
"To oznaczało, że został mi tydzień. Ostatni tydzień bez odpowiedzialności i zobowiązań, po którym nastąpi co najmniej dwanaście tygodni prozy życia. Jakoś to będzie." (str. 45)
Moje zdanie:

Lektura ta, pod otoczką kolorowej okładki porusza wiele trudnych tematów. Życie z osobą poważnie chorą zawsze niesie za sobą jakieś zmiany - nie tylko w życiu tejże osoby ale też i wszystkich wokół niej. Chory człowiek jest trudnym partnerem. Często z jego ust padają słowa, które wbijają się głęboko w serce. O tym wszystkim w sposób emocjonalny i humorystyczny pisze Petra Hulsmann. Olbrzymi plus również za przemycenie tematu profilaktycznych badań i tego by pamiętać zawsze o swoim zdrowiu.
Na przykładzie Marie autorka świetnie pokazała, jak przeszłość wpływa na to, co człowiek chce pokazać światu. Jak łatwo zbudować pancerz ochronny beztroski i lekkoducha, by w przyszłości znowu uniknąć zawiedzenia i ran.
W tle całej opowieści o głównej bohaterce i jej siostrze powoli dojrzewa miłość. I to nie tylko ta pomiędzy mężczyzną i kobietą, ale także ta budująca jedność rodziny. Subtelna, łagodna, która pomaga przetrwać najgorsze chwile.
Petra Hulsmann pisze zachwycająco. Jej język jest prosty, bohaterowie bardzo ludzcy a miejsca idealnie oddane. Nie będę ukrywać, że zakochałam się w tej niewielkiej, nadmorskiej miejscowości, w jej mieszkańcach i tych jachtach stojących w porcie.
To historia o prawdziwym życiu, miłości oraz tym jak bardzo ważna jest dla nas rodzina i jej wsparcie w najtrudniejszych chwilach.
Polecam wielbicielom ambitniejszych historii obyczajowych. To była dobra przerwa od moich ulubionych kryminałów.
Ocena: 7/10
Za książkę dziękuję wydawnictwu Initium
Książka zbiera calkiem dobre recenzje
OdpowiedzUsuńMoże spróbuję, choć też na codzień wolę inne gatunki :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa książka
OdpowiedzUsuńCzytałam o tej książce już na kilku blogach. Jestem nią zainteresowana.
OdpowiedzUsuńPóki co nie mam tej lektury w planach, lecz być może w przyszłości po nią sięgnę, skoro warto. :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam jeszcze o tejże pozycji:)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach na trochę dalszą przyszłość czytelniczą. 😊
OdpowiedzUsuńWielbicielom ambitniejszych powieści obyczajowych powiadasz...to chyba dla mnie;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Już trochę się pozytywnych recenzji o tej książce naczytałam, a dalej jakoś nie mam ochoty po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ja jestem wielką fanką fantastyki i horroru, ale też lubię odskocznie do innych gatunków. Wtedy chyba najczęściej sięgam po obyczajówki i romanse o mocnym psychologicznym zabarwieniu. Lubie historie, które mnie porusza i zostaną w pamięci na dłużej. Ta może mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńTo może być książka dla mnie. Z chęcią po nią sięgnę za jakiś czas. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka leży u mnie na półce od weekendu i jakoś nie mogę się zebrać aby zacząć czytać :) Recenzje są zachęcające i muszę się przełamać.
OdpowiedzUsuń