Autor: Marcin Szumowski
Wydawnictwo: Oficyna 4eM

Moja prywatna przygoda z Bieszczadami zaczęła się gdy byłam jeszcze dzieckiem i wraz z harcerzami przemierzałam dzikie połoniny. Do dzisiaj pamiętam, jakie wrażenie zrobiły na mnie nieposkromione i wzruszające swoim majestatem góry.
Co wyjątkowe, przyroda żyje tam obok ludzi, a natura rządzi się tutaj swoimi prawami. Odczuwa się tutaj, jak nigdzie indzie olbrzymie poczucie wolności. Nie ma asfaltowych dróg prowadzących na szczyty czy wozów konnych dla leniwych turystów. Człowiek może tam odnaleźć wewnętrzny spokój. Może zadumać się nad sensem życia i pięknem świata, wpatrując się w czarujące i niezmierzone widoki.
Jako wielbicielka tych rejonów od wielu miesięcy śledzę na facebooku profil Nadleśnictwa Baligród, na którym można podglądać na zdjęciach i filmach życie bieszczadzkiego lasu. Tym razem historie pana Kazimierza, zostały spisane i wydane w postaci tej wyjątkowej książki Marcina Szumowskiego.
"Kazek zatrzymał się przy powalonym, zarosłym mchem pniu drzewa. Usiadł, rzucił na ziemię wszystkie sprzęty i wskazał mi miejsce obok. Wiedziałem już, że zapowiada się kolejna historia. Wyjęliśmy z torby po drożdżówce, Kazek otworzył butelkę mleka i patrząc w stronę, z której przyszedł jeleń, zaczął opowiadać..." (str. 148).

Rozwichrzona, siwa czupryna i zawadiacki uśmiech pod wąsem to on, leśniczy Kazimierz Nóżka z leśnictwa Polanki w Nadleśnictwie Baligród w Bieszczadach. Leśniczego Kazka wiele osób (w tym ja) może kojarzyć ze słynnego filmiku na YouTube, na którym ratuje on niedźwiedzicę Agę (z którą jak się później dowiemy z książki, łączy go niezwykła więź) i dwójkę jej małych synów Grzesia i Lesia przed atakiem watahy wilków. A film ten to jedynie mały fragment opowieści o świecie bieszczadzkich zwierząt.
Dla tych, którzy nie wiedzą o czym piszę podsyłam adres filmu https://www.youtube.com/watch?v=HXuYhOXJO-s.
W ciągu kilku dni od premiery nagranie miało już prawie pół miliona wyświetleń a o odważnym leśniczym z Nadleśnictwa Baligród pisały zagraniczne gazety. Jednak, jak mówi sam autor filmu, nie możemy zapomnieć, że słodkie, małe niedźwiadki to wciąż dzikie zwierzęta, które, gdy tylko trochę podrosną mogą zabić jednym uderzeniem łapy.
Ta wspaniała książka to reporterski majstersztyk dziennikarza Marcina Szumowskiego, który spędził wiele czasu ze sławnym Kazimierzem Nóżką i spisał jego historie. Krótkie rozdziały poświęcone są różnym przygodom samego leśniczego a ich głównymi bohaterami są nie tylko niedźwiedzie, ale także wilki, rysie, lisy, wydry, żubry i inni mieszkańcy lasów.
"Jako, że w przyrodzie nic się nie marnuje, pozostałości z takiego polowania służą później ptakom, takim jak sikorki, kruki, myszołowy czy orły przednie. Jeśli z wilczej uczty zostanie coś więcej, wówczas skusi się na to lis, ryś czy niedźwiedź. Śmierć jednego jelenia daje szansę na przeżycie zimy kilkunastu mieszkańcom lasu. Ekosystem to zamknięty krąg, gdzie śmierć i życie stają ramię w ramię do tego samego tańca." (str. 79)
Moje zdanie:
"Niedźwiedzica z Baligrodu i inne historie Kazimierza Nóżki" to zbiór napisanych lekkim i barwnym językiem opowieści, które czyta się szybko i przyjemnie.
Opowiedziane historie dostarczają czytelnikowi rozmaitych uczuć. Są wesołe, wzruszające i smutne, czasami nawet straszne, a przede wszystkim prawdziwe! Bawią, uczą i skłaniają do zadumy.
Kazimierz Nóżka pokazuje świat zwierząt, który jest nieosiągalny dla przeciętnego mieszczucha.

Sama treść dodatkowo wzbogacona jest wieloma zdjęciami: niektóre będące zapisem z fotopułapek lub pstryknięte osobiście przez pana Kazimierza lub jego bliskiego przyjaciela, również leśniczego - Marcina Scelinę. Na samej okładce znajduje się przepiękne zdjęcie Agi i jej niedźwiedzich dzieci Lesia i Grzesia.
Od książki "Niedźwiedzica z Baligrodu i inne historie Kazimierza Nóżki" trudno się oderwać, polecam wszystkim kochającym przyrodę i wycieczki górskie. Gwarantuję wam, że po jej przeczytaniu będziecie chcieli rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady.
"Nikt też nie umie policzyć miłości do lasu i zwierząt, nikt nie wymyślił w jakich jednostkach należałoby to zrobić" (s. 303)
Ocena: 10/10
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Oficyna 4em.
Lubię poznawać świat zwierząt w taki sposób - przyjemne z pożytecznym. Takie książki nie nudzą. tej nie znam ale bardzo lubię pana Wajraka :)
OdpowiedzUsuńpana Wajraka jeszcze nie czytałam, ale słyszałam o nim dużo dobrego :)
UsuńMogę polecić i polecam :)
UsuńO książce słyszałam i miałam ją przeczytać ale jednak wybrałam inną książkę, ale może kiedyś przeczytam :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
polecam, nie zawiedziesz się :)
UsuńFajnie, że te historie wyzwalają tyle uczuć.
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie ten tytuł, więc zapisałam go sobie na listę pt. "muszę kiedyś przeczytać". Wiadomo - najlepiej samodzielnie się przekonać, ale już teraz jestem prawie pewna, że mnie też się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńcieszę się :)
UsuńMoże nie jest to pozycja, którą już teraz koniecznie muszę przeczytać, ale gdyby wpadła mi w ręce, to pewnie bym do niej zajrzała :) A Bieszczady chciałabym kiedyś odwiedzić...
OdpowiedzUsuńTaki zbiór historii to najlepszy sposób aby poznać dane miejsce - a Bieszczady wciąż przede mną:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Strasznie mi się śmiały oczy do tej książki na portalu CP, ale już jej nie było. A nawet jeśli znowu jest, to i tak brakuje mi punktów ;) Kiedyś ją przeczytam, bo lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńja też nie zdążyłam na CP ;) ale napisałam do wydawnictwa i mi przesłali :)
UsuńChętnie zapoznam się z tymi historiami. Zapisałam już tytuł książki. :)
OdpowiedzUsuńcieszę się :)
UsuńKontakt z przyrodą mam na co dzień więc jakoś szczególnie mnie do tej pozycji nie ciągnie, ale może kiedyś... ;)
OdpowiedzUsuńhttps://subjektiv-buch.blogspot.com/