Autor: E.Raj
Wydawnictwo: Novae Res
Z grubymi tomiszczami jest różnie. Są tacy czytelnicy, których one przerażają i tacy, którzy je uwielbiają. Najlepszą, a zarazem najgorszą stroną takich "kloców" jest to, że dana powieść pochłania nas na wiele dni. Mamy szczęście, gdy książka okazuje się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Problem zaczyna się gdy opisywana historia jednak nie sprostowuje naszym wymaganiom.
Powiem Wam szczerze, że "Uczeń Nekromanty" to była chyba największa objętościowo książka, jaką udało mi się przeczytać. Aż 924 strony!

Pod opieką mrocznego maga Rothgara i jego siostry Rothanny ośmioletni Norgal rozpoczyna naukę alchemii, demonologii i magii wampirycznej, zaś nieoficjalnie szkoli się na nekromantę.
W świecie Sylloniu takie praktyki zostały zakazane po Rewolucji Światła. Jedynym i słusznym bogiem jest Elynn – Pan Światłości. Wszelkiego rodzaju wampiry, ghule, a zwłaszcza nekromanci mogą co najwyżej ukrywać się w podziemiach. Magia ta została prawnie zakazana.
Sam chłopiec okazuję się magiem o olbrzymiej mocy i wielkich zdolnościach. Niepokorny, cwany i sprytny.Jednak w Norgalu drzemie coś znacznie więcej, coś o czym wie tylko on sam.
Co będzie, kiedy tajemnice chłopaka ujrzą światło dzienne? Już wkrótce jego szokująca tajemnica wstrząśnie posadami świata. Nadchodzi epokowe starcie bogów.
Moje zdanie:
Chodź w swoim życiu przeczytałam już trochę różnych książek fantasy, to jednak w swojej dotychczasowej karierze nie spotkałam się z tak obszernym tematem nekromancji. Owszem, w pojedynczych książkach autor wspominał o tym terminie, ale nigdy nie był on rozwijany na tyle, żeby stanowił główny wątek. To na pewno było coś oryginalnego, co zdobyło moje zainteresowanie.
Świat przedstawiony przez autora jest olbrzymi i niepoznany. To planeta z kilkoma księżycami, na której żyją różne mroczne istoty. Magia jest wszechobecna w każdej dziedzinie życia. I to właśnie ona jest tutaj najważniejsza.

W samej Akademii Czarnoksięstwa mamy olbrzymią ilość rodzajów i kierunków magii o rozmaitym pochodzeniu.
Wszystko to ma logiczne źródło oraz dobrze opisany sposób działania. Każdy drobny szczegół został w którymś momencie przedstawiony — czy to w dialogu, czy jako krótka retrospekcja.
Fabuła książki również wydaje się przemyślana, jednak jak dla mnie nie do końca była zaskakująca. Uważam że „Uczeń nekromanty” to książka całkiem niezła, z pomysłem, który można by przedstawić o wiele lepiej. Brak jej wyrazistości; jest nieco zbyt szablonowa i ogólnikowa. Autor pomimo stworzenia tak olbrzymiego świata przedstawia czytelnikowi tylko "suche fakty". Ja osobiście uwielbiam gdy możemy wraz z bohaterami strona po stronie poznawać nowe krainy, miejsca, ciekawą faunę i florę. Tutaj tego ewidentnie zabrakło.
Wprawdzie cała historia miała momenty lepsze, ale chwilami czytanie szło opornie przez długie opisy sytuacji, które spokojnie można by skrócić.
Kolejny minus to zbyt wiele scen tak zwanych erotycznych, które rozgrywają się między niektórymi bohaterami, a nawet między pewną czarownicą a obrzydliwym pomiotem. Szkoda, że moda na sceny łóżkowe sięgnęła też książek fantasy.
Po kolejne części raczej nie sięgnę.
Ocena: 6/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuje portalowi nakanapie.pl
To bardzo obszerna lektura. Na razie nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńWydaje się, że to moje klimaty, choć nie wiem, czy przebrnę przez tak długą książkę :)
OdpowiedzUsuńwarto spróbować :) jeśli są to Twoje klimaty powinno zaiskrzyć :)
UsuńFaktycznie trochę czytania jest ;) Choć nie jesteś zachwycona to ja się skuszę. Lubię nekromantów i czarną magię.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Będę czekać na Twoją opinię :) na pewno zwrócisz uwagę na inne rzeczy niż ja.
UsuńZ chęcią sama bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Czytałam już parę recenzji tej książki i ogólnie jestem zainteresowana ,,Uczniem Nekromanty''.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
No po raz kolejny natykam się na "Ucznia Nekromanty". To chyba przeznaczenie! Idę kupować i recenzować. :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
http://zamknietawpozytywce.blogspot.com
Chętnie potem przeczytam Twoją recenzję. Na pewno spojrzysz na nią inaczej niż ja :)
UsuńJa też to czytałem. Już w drugiej opinii trafiłem jednak na stwierdzenie że ma za dużo scen erotycznych, co jest ciekawe bo miałem odczucie że jest ich niewiele:))) Najdłuższa jest może na jedną kartkę, o ile pamiętam? W sumie dwie są na kilka linijek, bardzo ogólnikowe.
OdpowiedzUsuńI ten pomiot to pavey, nie wiem czy to zauważyłaś ;) I to taki który potem jest ważną postacią, ale nie spoileruje bo nie wiem czy się zorientowałaś kto to faktycznie jest, hah :)
Mnie się książka podobała, chociaż opisy świata są bardzo rozbudowane miejscami ale doceniam ze autor stworzył tak rozległy, ciekawy swiat.
Warto wspomnieć że zarówno okładka jak i mapy są jego autorstwa, co jest dla mnie dość sporym zaskoczeniem. Na końcu znajduje sie słownik i spis postaci, co mnie pozytywnie zaskoczyło, bo mogłem sobie przypomnieć kto kim jest, a nieraz mam słabą głowę do takich spraw. Przydałoby się w książce drzewo genealogiczne rodziny.
Ja bym ocenił na 7,5-8 na 10.
Na pewno scen erotycznych nie było tyle co w zwykłych obyczajówkach, jednak dla mnie to dark fantasy pasują trochę jak przysłowiowa pięść do nosa :)
UsuńWydanie faktycznie na plus.
Każdy w fantasy szuka czegoś innego. Na pewno książka znajdzie swoje grono wielbicieli i wybije się na tle innych dzieł. Ja poszukuję chyba jednak czegoś innego :)
Ale te sceny to były z gatunku DARK, bez wątpienia, haha :) Jedna z potworem, druga na ołtarzu, a trzecia z nekromantą.
UsuńJa bym to nazwał młodzieżowym dark fantasy raczej, nie klasycznym darkiem. Chociaż nie jest to tez chyba kobiecy typ literatury.
Dla mnie największym minusem był brak rozbudownia scen militarnych które mialy wielki potencjał, poszerzenia nieco politycznego tła, a największym plusem to że książka miała faktor zwany jako "jeszcze jedna strona", bo jak zacząłem to musiałem dokończyć. Wątki poboczne bardzo dobre. Np wątek z Maveckiem albo Anessim.
Podobało mi się jak to się z nim zakończyło.
Przeglądnąłem sobie inne opinie na necie i widzę że oscylują w okolicach 7/10,
Ale jest trochę krytyki także.
Dwa razy natomiast widziałem krytykę pojawienia się w ksiażce tych scen erotycznych, także nie jesteś w tym odosobniona.
Jak dla mnie pasowały właśnie dlatego że to nie były takie zwykłe figle tylko miały mroczne umotywowanie. Nawet scena z niewolnicą wynikała z jego magicznego zauroczenia i generalnie lekkiego mózgowego popierdolenia na wskutek nadużywania telepatii. :D
Raczej podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś przeczytam, ale na pewno nie w najbliższej przyszłości. Nie stronię od grubych książek, lecz ta jest wyjątkowo obszerna, a wpierw chciałabym sięgnąć po inne utwory. No i tych innych powieści już mam bardzo dużo na oku, więc nie starczy mi czasu, aby wcisnąć "Ucznia Nekromanty" pomiędzy tamte pozycje . :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za fantasy, ale temat nekromancji jest ciekawy. Jak się będę bardzo nudzić to się skuszę 😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/