Autor: Louise Penny
Wydawnictwo: Poradnia K

O książce:
Po mroźnej zimie w Three Pines - malutkim miasteczku leżącym gdzieś pośród kanadyjskich gór - nadchodzi wiosna, a wraz z nią Wielkanoc. Mieszkańcy zaczynają przygotowania do corocznego szukania czekoladowych pisanek.
Jednym z niespodziewanych gości, który dość przypadkowo odwiedza to piękne, a zarazem zapomniane przez wielu miejsce jest Jeanne Chauvet - skromne medium, której nietypowe zdolności postanawia wykorzystać właściciel zajazdu, Gabri.
Po dłuższych namowach mieszkańców przyjezdna zgadza się urządzić dwa seanse spirytystyczne. O ile pierwszy nie udaje się, powodując więcej śmiechu niż grozy, o tyle kolejny przeprowadzony w starym domu Hadleyów, doprowadza do tajemniczego zgonu jednej z uczestniczek. Coś przeraziło ją na śmierć.
Moje zdanie:
"Najokrutniejszy miesiąc" to trzecia książka z cyklu o Inspektorze Armandzie Gamache stworzonym przez autorkę Louise Penny. Nie będę ukrywać jednak, że pomimo wcześniejszego istnienia poprzednich dwóch części, dopiero teraz seria ta zwrócił moją uwagę. I jakoś tak wyszło, że trzecia część okazała się moją pierwszą.
Czy dużo straciłam? Zdecydowanie.
Muszę przyznać, że chociaż autorka bardzo się stara, by osoby, które tak jak ja dopiero zaczęły swoją przygodę z Three Pines mogły zrozumieć sens całej fabuły, to jednak dużo lepiej czytałoby się całą powieść znając ją od pierwszego tomu. Bo chociaż w tekście bez problemu można połapać się w postaciach i wydarzeniach, to jednak 'smaczku' dodają pewne odniesienie do wcześniejszych epizodów opisanych w poprzednich książkach.
Fabuła toczy się powoli, jednak od samego początku wciąga czytelnika do swego sennego, leniwego miasteczka, w którym na pozór nic się nie dzieje.
Louise Penny zgodnie z modelem tradycyjnego kryminału opartego na dedukcji, strona po stronie odkrywa przed czytelnikiem wszystkie tajemnice i niedopowiedzenia.
Moim zdaniem nie jest to książka lekka, z której możemy sobie przeczytać jedynie kilka stron jadąc autobusem, czy czekając w kolejce do lekarza. Jest to raczej lektura do której trzeba przysiąść, by móc w spokoju delektować się małomiasteczkową zagadką kryminalną.
Pomimo występujących fragmentów grozy i momentami odczuwalnej surowości całej scenerii autorka wplotła też momenty humorystyczne, które powodują, że opisane postacie stają się dla czytelnika bardziej ludzkie.
Główny bohater – pięćdziesięcioletni szef wydziału zabójstw - zdecydowanie odbiega od schematycznego policjanta po przejściach, do którego przywykliśmy w kryminałach.Po dłuższych namowach mieszkańców przyjezdna zgadza się urządzić dwa seanse spirytystyczne. O ile pierwszy nie udaje się, powodując więcej śmiechu niż grozy, o tyle kolejny przeprowadzony w starym domu Hadleyów, doprowadza do tajemniczego zgonu jednej z uczestniczek. Coś przeraziło ją na śmierć.
"- Ale jest tam - ciągnął sklepikarz. - Jeśli się spojrzy w górę, na wzgórza okalające miasteczko, jest tam plama ciemniejsza od innych.
- Co to takiego? - dociekała Jeanne.
- Zło - odparł stary sklepikarz, a w pokoju zapadła cisza. Nawet ogień wydawał się milczeć.
Jeanne podeszła do okna i zrobiła co jej polecono. Podniosła wzrok ponad przyjazne miasteczko. Chwilę jej to zajęło, ale w końcu nad światłami Three Pines zobaczyła plamę ciemniejszą niż okalająca ją noc." (str. 43).
"Najokrutniejszy miesiąc" to trzecia książka z cyklu o Inspektorze Armandzie Gamache stworzonym przez autorkę Louise Penny. Nie będę ukrywać jednak, że pomimo wcześniejszego istnienia poprzednich dwóch części, dopiero teraz seria ta zwrócił moją uwagę. I jakoś tak wyszło, że trzecia część okazała się moją pierwszą.
Czy dużo straciłam? Zdecydowanie.
Muszę przyznać, że chociaż autorka bardzo się stara, by osoby, które tak jak ja dopiero zaczęły swoją przygodę z Three Pines mogły zrozumieć sens całej fabuły, to jednak dużo lepiej czytałoby się całą powieść znając ją od pierwszego tomu. Bo chociaż w tekście bez problemu można połapać się w postaciach i wydarzeniach, to jednak 'smaczku' dodają pewne odniesienie do wcześniejszych epizodów opisanych w poprzednich książkach.
Fabuła toczy się powoli, jednak od samego początku wciąga czytelnika do swego sennego, leniwego miasteczka, w którym na pozór nic się nie dzieje.
Louise Penny zgodnie z modelem tradycyjnego kryminału opartego na dedukcji, strona po stronie odkrywa przed czytelnikiem wszystkie tajemnice i niedopowiedzenia.
Moim zdaniem nie jest to książka lekka, z której możemy sobie przeczytać jedynie kilka stron jadąc autobusem, czy czekając w kolejce do lekarza. Jest to raczej lektura do której trzeba przysiąść, by móc w spokoju delektować się małomiasteczkową zagadką kryminalną.
Pomimo występujących fragmentów grozy i momentami odczuwalnej surowości całej scenerii autorka wplotła też momenty humorystyczne, które powodują, że opisane postacie stają się dla czytelnika bardziej ludzkie.
(...) Gabri, w wymiętych spodniach od piżamy i kapciach, trzymał w dłoni croissanta i sprawiał wrażenie, jakby wyprowadzał go na spacer po salonie.
- Wyganiam wszelkie złe duchy, które mogły przywlec się za mną z seansu.
- Wypiekami?
- Cóż, nie mieliśmy bułeczek z krzyżykiem, więc to było najlepsze co mogłem znaleźć. Czy półksiężyc nie jest symbolem islamu?" (str. 54)
Mądry, inteligentny, sprawiedliwy, broniący swoich praw i przekonań.
Postać nadinspektora Armanda Gamache'a można śmiało porównać do detektywa Herkulesa Poirota, wykreowanego przez legendarną pisarkę kryminałów Agathe Christie. Łączy ich taka sama niesamowita zdolność dedukcji, olbrzymi spokój i łatwość nawiązywania relacji z innymi.
"Gamache wiedział, że tylko w taki sposób jest w stanie znaleźć mordercę. Słuchając ludzi, robiąc notatki, zbierając dowody, jak inni jego koledzy. Ale on robił coś jeszcze. Zbierał uczucia. (...)
Chodziło o uczucia, bo od tego wszystko się zaczynało." (str. 116)
Louise Penny udowadnia, iż wszędzie występująca brutalność nie jest potrzebna, aby napisać godną powieść. Najważniejsza jest rzeczowa zagadka i bystra dedukcja śledczych.
Z przyjemnością sięgnę po poprzednie i następne tytuły.
Ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Poradnia K.
Klimat jak z książek Agathy Christie kusi :)
OdpowiedzUsuńwarto spróbować :)
UsuńNie jestem przekonana czy kiedykolwiek po nią sięgnę. Zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńSkoro jest odczuwalny klimat to ja jestem jak najbardziej na tak.
OdpowiedzUsuńZastanowię się, bo może być ciekawa, ale zacznę od pierwszej części :)
OdpowiedzUsuńtak będzie najlepiej :) chętnie przeczytam potem Twoją opinię :)
UsuńCzytałam już trochę o tej książce i jestem jej bardzo ciekawa, jednak najpierw chciałabym poznać poprzednie części tego cyklu. :)
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie ten tytuł - nie tylko ze względu na sam fakt bycia kryminałem, ale i z uwagi na pokrewieństwo klimatyczne z prozą Agathy Christie. Jest więc spore prawdopodobieństwo, że seria autorstwa Louise Penny dostarczy mi satysfakcjonujących wrażeń. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam inne ksiązki tej autorki i wspominał miło. Myślę, że i tę prędzej czy później przeczytam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie nadrobić pierwszą część. 😊
OdpowiedzUsuńCzasami można zacząć serię, od innego niż pierwszy, ale niestety to nie ten rodzaj serii. na pewno zaciekawił mnie klimat.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Moja ukochana seria 💖 czekam z niecierpliwością na kolejny tom. Świetna recenzja
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii,ale po Twojej recenzji wiem,że muszę to zmien8c
OdpowiedzUsuń