Autor: Alicia Casanova
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją czegoś zupełnie innego.
Myślę, że każdy zastanawiał się kiedyś nad tajemnicą ginących skarpetek. To, że różne rzeczy nagle znikają, chociaż przed sekundą jeszcze leżały obok nas, albo niespodziewanie niszczą się, mimo iż zostały niedawno kupione, tłumaczymy sobie na wiele sposobów. My – dorośli podchodzimy do sprawy racjonalnie i uzasadniamy tajemnicze wydarzenia rozkojarzeniem, zapracowaniem lub zabałaganionym domem. Tymczasem prawda wydaje się być zgoła inna. Otóż, kochani, to nie jest nasza wina! Odpowiedzialne są stwory, skrzaty, gobliny i wróżki, które potrafią porządnie uprzykrzyć nam życie. Z pomocą przychodzi nam Alicia Casanova ze swoją Fantastyczną Encyklopedią Małych Stworów.
O książce:

Wiedzieliście, że we wszystkich domach występuje wróżka łazienkowa? To właśnie ona jest odpowiedzialna za zbyt szybko kończące się szampony i pasty do zębów. Występuje też duszek supermarketu, który zjada tylko to, co leży na sklepowych półkach i zawsze pozostawia po sobie bałagan. Od czasu do czasu pojawia się też stary troll klatki schodowej, który, jak wskazuje jego nazwa, zamieszkuje szafki z licznikami, poddasza lub piwnice. Ów troll powoduje bohomazy na ścianach korytarzy, przyklejonym do butów gumom do żucia lub powyrywanym przyciskom wind. Najbardziej „podpadła” mi jednak wróżka biblioteczna, bo chociaż wygląda niegroźnie i statecznie, to pożera kartki i streszcza powieści. Nieładnie!
Pośród skatalogowanych stworzeń próżno szukać dobrych duszyczek. Każde z nich ma coś na sumieniu. O wszystkich tych rozrabiających bestiach opowiada nam doktor magicznej zoologii i botaniki Katarzyna Bach.
Moje zdanie:
Jak przystało na rzetelne źródle wiedzy, pisarka dokładnie scharakteryzowała każdą z magicznych istot. Czytając tę książkę, dowiemy się, czym taki stwór się żywi, jak wygląda, gdzie żyje, a nawet, w co się ubiera. Autorka przedstawiła również charaktery tych psotnych postaci, a także wskazówki, co powinniśmy zrobić w przypadku spotkania z nimi oko w oko. Jednak sama przyznaje, nie jest w stanie opisać wszystkich istot, dlatego na końcu książki znajduje się kilka wolnych kart, aby czytelnik sam uzupełnił brakujące informacje, między innymi: o smoczku śpiworowym i wróżce monitora komputerowego.
Muszę przyznać, że to idealne zadanie dla kreatywnych. Pośród tysiąca wirtualnych zabaw dla dzieci, ta na pewno będzie czymś innym i wyjątkowym.
Na sam koniec warto wspomnieć o przepięknym wydaniu książki – twarda oprawa, papierowa obwoluta. Na wyobraźnię czytelnika wpływają nie tylko same stwory, ale przede wszystkim cudowne ilustracje autorstwa Fernando Falcone’a. Są dopracowane w każdym szczególe, barwne, groteskowe, trójwymiarowe, choć bywają i takie dość… przerażające.
Polecam książkę tym, którzy lubią historie o małych domowych skrzatach, stworkach i wróżkach. Można wręcz uwierzyć, że istnieją naprawdę. A tobie, ile razy przytrafiła się sytuacja, w której ów stwór maczał swoje paluchy?
Ocena: 8/10
Moja recenzja znajduje się także na portalu: popbookownik.pl
Spoko brak czasu bywa że dopada każdego:) Książka ma fajną okładkę chętnie przejrzałabym co w środku:)
OdpowiedzUsuńdzięki za podpowiedź :) wrzuciłam kilka zdjęć ze środka :)
UsuńTak skojarzyło mi się z Bestiariuszem słowiańskim z tą różnicą że... zmyślone? Albo inaczej - ze świata wyobraźni i fantazji ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny u mnie na blogu:*
Czasem tak bywa, że ma się mniej czasu, różnie to jest. :) Bardzo ciekawa pozycja. Chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o tych różnych stworkach, a szczególnie o wróżce bibliotecznej. :D Bardzo podoba mi się też wydanie tej książki i to kreatywne zadanie na jej końcu. Chętnie przyjrzę się jej bliżej. :)
OdpowiedzUsuńWnętrze prezentuje się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTo może być bardzo przydatna lektura ;)
OdpowiedzUsuńAle ładnie wydana została ta książka :)
OdpowiedzUsuńWspanialy pomysl na książkę.
OdpowiedzUsuńBardzo specyficzna i ciekawa książka ^^ na pewno po nią sięgnę przy wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowo otwartego bloga trapped-in-book.blogspot.com
Iście magiczna książka :) Swietnie, ze takie powstają.
OdpowiedzUsuńA to małe dranie, te stworki. Ani jednego dobrego duszka, same złośliwce ;/
OdpowiedzUsuńKażda książka tego typu dla dzieci jest fantastyczną dosłownie i w przenośni formą oderwania się dzieci od smartphona, tabletu czy komputera. Gorzej jest, kiedy dorośli zganiają swoimi złymi nawykami obarczają małe stworki :) Bardzo ciekawa propozycja i trafna recenzja. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńObrazków w książkach nie lubię, ale ten tytuł wydaje się interesujący :)
OdpowiedzUsuń