Autor: Shirley Jackson
Wydawnictwo: Wydawnictwo Replika

O książce:
Doktor Montaque zajmuje się badaniem zjawisk paranormalnych. Aby napisać pracę naukową, decyduje się spędzić całe lato w nawiedzonym domu. Wynajmuje go więc na trzy miesiące, mimo wysokich kosztów, i zaczyna szukać ochotników, obcych ludzi, aby na podstawie ich osobistych doświadczeń, zebrać dowody na istnienie sił nadprzyrodzonych. I tak do tajemniczej posiadłości przybywa młody mężczyzna - przyszły spadkobierca dworu Luke, trzydziestodwuletnia Eleanor - która po śmierci matki nie może znaleźć swojego miejsca, oraz Theodorę - kobietę medium, mającą zdolności parapsychiczne.
I tak czwórka gości wprowadza się do domu na wzgórzu, zaburzając harmonię tego miejsca. Z początku wydaje się, że będą mieć do czynienia jedynie z niewytłumaczalnymi odgłosami i zamykającymi się samoistnie drzwiami. Okazuje się jednak, że Dom na Wzgórzu cały czas gromadzi siły, by wybrać spośród śmiałków swoją ofiarę.
Moje zdanie:
„Nawiedzony dom na wzgórzu” zaliczany jest do klasyki gatunku. Można śmiało powiedzieć, że jest tym samym dla horrorów o nawiedzonych miejscach, czym Dracula dla opowieści o wampirach. Dobrze, że w książka w końcu doczekała się wydania na miarę dzieła. Zdecydowanie nie jest to książka, która będzie przerażać i powodować problemy z zaśnięciem, ale dzieło które nie raz spowoduje u czytelnika gęsią skórkę, niepokój i niepewność.
Czytając recenzję tej książki wiele osób narzeka na język, że wymyślny, że trudny, że po co? Fakt faktem, pisana nieco starodawnym, wyniosłym dialektem, ale to nadaje jej swojego "smaczku". (chyba za bardzo przyzwyczailiśmy się do infantylnych książek, nie będących pewnym wyzwaniem, a przecież o to tutaj chodzi :) )
Na uwagę zasługuje fakt, iż pomimo tego, że fabuła wydaje się prosta, to jednak autorka pozostawia czytelnikowi duże pole do interpretacji. Czy to, co dzieje się w domu, to upiory i duchy, czy może tylko olbrzymia wyobraźnia bohaterów?
Dla wielbicieli niewytłumaczalnych zjawisk oraz otwartych zakończeń polecam gorąco!
Ocena: 8/10
Mimo, iż twierdzisz, że nie ma się po tej lekturze problemów z zaśnięciem, gwarantuję Ci, że ja nie spałabym na pewno =)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać o niewytłumaczalnych zjawiskach! ;) Chętnie poznam tę książkę, tym bardziej skoro mówisz, ze to klasyka!
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam horrory i ... stare domy:-) Koniecznie muszę po książkę sięgnąć.
OdpowiedzUsuńTyle interesujących książek, a tak mało czasu ;)
OdpowiedzUsuńNienawidzę otwartych zakończeń :D Zresztą horrorów też nie, bo mnie nie przerażają...
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej pozycji, ale i tak chyba bym po nią nie sięgnęła, ze względu na otwarte zakończenie. Ja zawsze lubię mieć czarno na białym wszystko, więc chyba sobie daruję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zapowiada się świetnie, szkoda jednak że pozwala spać
OdpowiedzUsuńMyślę, że specyficzny język może być nawet atutem. Należy sobie zadać pytanie, czy w tym przypadku, to właśnie język nie odpowiada za część klimatu? Muszę się przyznać (ze wstydem), że nie słyszałam o tej książce i z jednej strony bardzo chętnie bym przeczytała, ale z drugiej się zwyczajnie boję.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, ale jeszcze jej nie czytałam - sięgnę po nią na pewno w przyszłości, bo jestem wielbicielką niedopowiedzeń i niewytłumaczalnych zjawisk :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKupiłam już drugi egzemplarz dla przyjaciółki:-)
OdpowiedzUsuńO ^^ to coś ciekawego :)
OdpowiedzUsuń